Wydanie: PRESS 02/2011
Wciąż się dziwię
W 1997 roku ujawnił Pan, że Szwecja przez 40 lat, aż do 1976 roku, stosowała politykę przymusowej sterylizacji. Na początku dotyczyło to osób, które uznano za dziedzicznie obciążone chorobą lub kalectwem, ale z czasem rozszerzono ten proceder także na ludzi biednych, przypisując im wrodzone „ograniczenie” lub nawet rasową obcość. Ujawnił Pan, że Szwecja, uchodząca za kraj humanitarny, w świetle przepisów naruszała prawa człowieka.
Nie ujawniłem. To nie była żadna tajemnica w Szwecji – to był fakt znany, tylko nieprzyjęty do wiadomości. Czy raczej: do świadomości. Jak Jedwabne w Polsce.
Ja o Jedwabnem w szkole nie słyszałam.
Ale historycy wiedzieli. Tak samo w Szwecji historycy wiedzieli o tych ustawach, ale na ten temat nie było nic w encyklopediach i podręcznikach historii. W biografiach ludzi, którzy ów system zainicjowali, te fakty nie istniały. Nie przez oficjalną cenzurę – po prostu uznano, że nie należy o tym pisać.
To tak samo, jak z polską eugeniką w czasach PRL – gdyby popatrzeć na biogramy takich lekarzy, jak Leon Wernic czy Witold Łuniewski, wspaniały lekarz, szef Tworek, nie dowiemy się z ich oficjalnych biografii, że interesowali się higieną rasy. To był temat wstydliwy, który należało pomijać.
Jednak w biografii innego znanego polskiego psychiatry, doktora Oskara Bielawskiego, można już przeczytać, że interesował się eugeniką.
Teraz tak, ale wcześniej tego nie było.
Oskar Bielawski to pana ojciec, znany i ceniony psychiatra. Przed wojną miał okres, gdy interesował się eugeniką. Pan zaś zyskał rozgłos dzięki napiętnowaniu systemu w Szwecji, który z eugeniką miał wiele wspólnego. Jakiś chichot losu?
Może i chichot losu. A może żaden przypadek? Jak sięgam pamięcią, byłem wyczulony na szczególną odpowiedzialność lekarza. Sporo się o tym w domu mówiło, bo moja matka Elżbieta też była psychiatrą. Do tego przez pierwsze lata mieszkaliśmy w Kościanie w szpitalu , którego ojciec był dyrektorem.
W 1998 roku, pisząc książkę „De rena och de andra” (tłum. z jęz. szwedz. „Czyści i inni”), wiedziałem tylko, że w Polsce żadne ustawy eugeniczne podobne do tych w Szwecji nie weszły w życie. Nie było wtedy dostępnych informacji o tym, czy i kto takie ustawy ewentualnie proponował. Dopiero w książce Magdaleny Gawin „Rasa i nowoczesność” z 2003 roku te fakty zostały wyciągnięte. Gawin pokazuje, że eugenika polska była w czasach PRL świadomie przemilczana, tak jak przemilczane było wszystko, co mogło skompromitować dobre imię Polski.
Ojciec stworzył w 1935 roku pismo „Higiena Psychiczna”, w którym na temat eugeniki pisało się dużo, ale w sposób fachowy: gdzie i jakie ustawy eugeniczne istnieją oraz teksty za i przeciw pisane przez lekarzy i prawników.
Więcej w lutowym numerze "Press" - kup teraz e-wydanie
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter